Bieszczady to góry, które odwiedzamy z dziećmi zdecydowanie najczęściej. Niestety na przestrzeni ostatnich kilku lat stały się niezwykle popularne, zwłaszcza latem. Dlatego najczęściej też Bieszczady odwiedzamy po sezonie – jesienią, gdy już tłumy na szlakach są mniejsze, a znalezienie miejsca noclegowego nie graniczy z cudem.
Choroba bieszczadzka – co robić, gdy dopadnie nas zimą? Choroba bieszczadzka. Może dopaść każdego i o każdej porze roku, szczególnie groźna dla zapalonych włóczykijów i górołazów. Im dłuższa terapia, tym skuteczniejsza, choć nie zapobiega, niestety, nawrotom choroby. Tym razem testujemy czterodniową zimową terapię. Połonina Wetlińska, Tarnica-Halicz-Rozsypaniec, Tworylne, Krywe i źródła Sanu – czujecie tęsknotę w sercu? To znak, że niechybnie zaraza Was nie ominęła. Podobnie jak nas. Zapraszamy w zimowe Bieszczady! Dzień 1. Połonina Wetlińska zimą Dzień 2. Hulskie, Krywe i Tworylne – spacer do serca zapomnianych Bieszczadów Dzień 3. Tarnica – Halicz – Rozsypaniec Dzień 4. Doliną Górnego Sanu do grobu Hrabiny, Bukowiec – Sianki
Ferie w Monachium (Bawaria) Codziennie spacerowaliśmy nad rzeką Izarą, karmiąc kaczki, mewy, co było niesamowitą zabawą. Nad Izarą widoki są malownicze, jest to wspaniałe miejsce do spacerów, jak i jazdy rowerem. Monachium ma wspaniałą sieć tras rowerowych. Jednego dnia wybraliśmy się do mieszczącej się pod Monachium

Ostatni raz Bieszczady odwiedziliśmy dwa lata temu. Był to dla nas czas wyjątkowy, ponieważ kilka tygodni wcześniej dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli dziecko. Teraz wracamy tam z dziećmi: 17-miesięczną Marianką i Jasiem, który pojawi się na świecie za niecałe 5 miesięcy. Ciążowe bieszczadzkie wyprawy stają się więc powoli naszą tradycją :-). O tym przeczytasz1 Jeśli Bieszczady z dzieckiem to tylko jesienią2 Bieszczady z dziećmi czy dadzą radę?3 Bieszczady – Połonina Wetlińska z dziećmi4 Bieszczady – Połonina Caryńska5 Bieszczady Rusinowa Polana Jeśli Bieszczady z dzieckiem to tylko jesienią Jesień to wymarzona pora na wyjazd w góry, które – tak jak Bieszczady – pokryte są głównie lasami liściastymi. Kolory, jakie przybierają drzewa, począwszy od żółtego, przez ochrę, szafranowy, śliwkowy i purpurowy, a skończywszy na głębokiej nasyconej czerwieni i oberżynie, są tak niesamowite, że czasem trudno uwierzyć, w to, co się widzi. Zwłaszcza, jeśli ma się szczęście i trafi się na słoneczną pogodę. Polecamy też wyjazd tuż po sezonie – szlaki są wtedy puste, jest cicho, spokojnie, a niebo jest na wyciągnięcie ręki. Mieliśmy wrażenie, że góry należą tylko do nas. Bieszczady z dziećmi czy dadzą radę? Bieszczady nie są zbyt wysokie, przez co jest to wymarzone miejsce na aktywny odpoczynek nawet dla kobiety w 5. miesiącu ciąży. Jest też to idealne miejsce na pierwszą poważną wspinaczkę z Manią na plecach. Pierwszy raz też podróżowaliśmy z inną rodzinką – Anią, Pawłem i 4-miesięcznym Julkiem. Wyjechaliśmy z Warszawy w niedzielę rano, ale wiedzieliśmy, że nie mamy szans na dotarcie przed zmierzchem. Dlatego też pokonywaliśmy drogę nieśpiesznie. Zrobiliśmy dwugodzinny przystanek w Sandomierzu, gdzie zjedliśmy bardzo dobry obiad w Bistro Podwale. Ostatecznie na miejsce dotarliśmy chwilę przed 19. Nocleg mieliśmy zarezerwowany w gospodarstwie agroturystycznym Rusinowa Polana w miejscowości Dwerniczek. Miejscu, które jak się okazało kolejnego dnia, zauroczyło nas kompletnie. Bieszczady – Połonina Wetlińska z dziećmi Następnego dnia z samego rana dołączyli do nas Ania, Paweł i Julek. Zdecydowaliśmy, że na pierwszy raz Julka w nosidle ergonomicznym i nieznane możliwości Karoli idziemy na Połoninę Wetlińską. Dostać się tam można czterema różnymi szlakami. Najkrótsza trasa zaczyna się na Przełęczy Wyżna i trzeba poświęcić około półtorej godziny, żeby dostać się do Chatki Puchatka, czyli schroniska PTTK na szczycie Połoniny Wetlińskiej. My ostatecznie ruszyliśmy szlakiem żółtym, z Wetliny. Znaki pokazywały 4,5 godziny na szczyt. Po drodze obowiązkowy przystanek na Przełęczy Orłowicza. Mania pierwsze wzniesienia dosłownie prześpiewała w nowym plecaku turystycznym Vaude Jolly, dopiero chwilę przed przełęczą zaczęła sygnalizować niezadowolenie z powodu braku snu. Do przełęczy Orłowicza dotarliśmy w szóstkę. Tam nasi towarzysze postanowili nie testować już dłużej cierpliwości Julka i zdecydowali się na powrót tą samą drogą. My z kolei ruszyliśmy Połoniną do schroniska. Mania, po 20-minutach marudzenia i ostatecznym wyregulowaniu siedziska plecaka, zasnęła. AKTUALIZACJAWiemy czemu Mania tak płakała. Nieodpowiednia regulacja pasków na nóżki (strzemion) w plecaku turystycznym dla dziecka jest bardzo istotna. Zapewnia ona odpowiednie krążenie. Po prostu Manii zdrętwiały obie nóżki. Dziesięć minut przed schroniskiem przebudziła się z ogromnym płaczem. Do samego schroniska nie mogła się uspokoić. Prawdopodobnie zmarzła. Ubraliśmy ją na cebulkę, wpakowaliśmy ją w wiatro- i deszczoodporny kombinezon, który mieliśmy na Islandii. Wydaje się nam, że po prostu w poprzednim nosidle ergonomicznym, my własnym ciałem jeszcze dogrzewaliśmy Mańkę, a w tym plecaku już niestety takiego komfortu nie miała. Kolejna lekcja dla nas. Po wypiciu gorącej herbaty i zjedzeniu kanapek w Chatce Puchatka, czekało nas jeszcze zejście, właśnie do wcześniej wspomnianej Przełęczy Wyżna. Stamtąd busikiem do Wetliny, po zaparkowany samochód. W domu pojawiliśmy się przed Po całym dniu czuliśmy się potwornie zmęczeni, choć widoki wynagradzały nam całą wędrówkę. Sami zresztą oceńcie :-). Bieszczady – Połonina Caryńska Obudzeni przez Manię o 6:30 :-), ledwo zwlekliśmy się z łóżek. Zakwasy dopiero nadchodzą. A jak od dawna wiadomo, najlepszym lekarstwem jest kolejny wysiłek. Dziś ma być krócej, ale wyżej. Wchodzimy na Połoninę Caryńską (1287 m Tym razem jeden samochód zostawiliśmy w Brzegach Górnych, gdzie mieliśmy kończyć nasz trekking, drugim zaś pojechaliśmy do Ustrzyk Górnych. Mani niedługo było trzeba, żeby opaść na poduszkę w plecaku. Tym razem miała na sobie jeszcze więcej warstw i cieplejsze buty. Duża część podejścia prowadzi przez wysoki bukowy las. Przez to też wydawało się nam dużo cieplej niż podczas wchodzenia na połoninę Wetlińską. Cały trekking planowo powinien zająć nam około 3 godzin. Nam wydłużył się do 4,5. Mimo cudownej pogody, rosa i opady deszczu z poprzedniego tygodnia nie pozwoliły wyschnąć gruntowi i miejscami było bardzo błotniście i ślisko. Szczególnej uwagi wymagało od nas zejście. Każdy krok był wyzwaniem. Udało się nam przynajmniej raz zaliczyć poważny zjazd po błocie. Bieszczady Rusinowa Polana Miejsce, w którym się zatrzymaliśmy nie kocha się od pierwszego wejrzenia, ale po krótkim poznaniu właścicieli i okolicy można się zauroczyć okolicznościami w jakich się znalazło. Bardzo miło było spędzić popołudnie na leniuchowaniu: krótkich spacerach nad Sanem niedaleko Rusinowej Polany, poznawaniu zwierząt Państwa Rusinów, zabawach kasztanami, szyszkami i liśćmi. Nie zabrakło też wyścigów samochodowych, drzemek w pięknym jesiennym słońcu, czytaniu książek i zajadaniu się pysznymi domowymi Rusinowymi przetworami. To był taki nasz przyjemny leniuszkowo-chilloutowy dzień. W ogóle miejsce, w którym się znaleźliśmy jest niezwykłe. Gospodarze są serdeczni i pomocni, domki przytulne, jedzenie, takie rzeczywiście slow-foodowe, przygotowywane według tradycyjnych receptur (takie jak od babci w najcieplejszych wspomnieniach z dzieciństwa), mnóstwo zwierząt, drewniany plac zabaw dla dzieci (przypominający rzeźby Józefa Wilkonia!), staw z bieszczadzkim potworem :-), nieduży wyciąg narciarski, stadnina koni. No i cisza, gwiazdy i góry dookoła. Rusinowa Polana to bez wątpienia miejsce magiczne – chyba znaleźliśmy naszą bieszczadzką przystań.

Bieszczady zimą dla początkujących. 12 stycznia 2021. Zimą Bieszczady przypominają baśniową krainę. Jako że nie uświadczymy tutaj bardzo wysokich szczytów, jest to doskonałe miejsce, aby rozpocząć swoją przygodę z turystyką górską. Spokój, cisza, piękne krajobrazy, a także drzewa otulone śniegiem to tylko niektóre z

Bieszczady. Czy to jest odpowiednie miejsce dla dzieci? On one będą tam robić? Odpowiedzi na te pytania i propozycje ciekawych miejsc znajdziecie w poniższym artykule. Bieszczady to wbrew pozorom świetne miejsce dla dzieci. Góry nie są za wysokie, a mali wędrowcy mogą spokojnie maszerować na niektóre szczyty czy połoniny. Podczas naszego tygodniowego pobytu w tym rejonie Polski udało nam się zdobyć ich najwyższy szczyt (zaliczany do Korony Gór Polski) czyli Tarnicę oraz przespacerować się do Chatki Puchatka i na Połoninę Wetlińską. Ale Bieszczady to nie tylko góry. To miejsca spokojnie, trochę dzikie, znajdziesz w nim i sporo turystów i miejsca bardziej odludne. Na szczęście jest też parę lokalizacji, które powinny zainteresować naszych małych podróżników. Bieszczady z dziećmi – propozycje wycieczek Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe W Uhercach Mineralnych przy dawnej stacji PKP (obok głównej drogi nr 84) znajduje się główna stacja oraz wypożyczalnia lokalnych drezyn rowerowych, które stały się ostatnio popularną atrakcją turystyczną. Dostępny rozkład jazdy oferuje cztery trasy, które różnią się od siebie długością pokonywanych kilometrów oraz godzinami odjazdów. Proponujemy robić wcześniej rezerwację przez ich stronę internetową na konkretny dzień i godzinę, bo w sezonie wakacyjnym może się okazać, że na trasę którą chcieliście jechać nie ma już wolnych miejsc. Również koszt wypożyczenia drezyny uzależniony jest od długości trasy. W związku z tym za najdłuższą trasę, gdzie drezyny jeżdżą tylko raz dziennie o 9 rano, zapłaciliśmy 108 zł. Wszystkie drezyny z danej godziny jadą razem, jedna za drugą, a do pierwszej dosiada się kierownik wycieczki. Uherce Mineralne – Łukawica – Uherce Mineralne – najdłuższa trasa – 18 kilometrów – czas 2,5 godziny. Najpierw 3 kilometry jedziemy pod górę, a następnie 6 kilometrów w dół do przystanku Łukawica. Tam jest dłuższy postój i mamy okazję spróbować lokalnych przysmaków jakimi są proziaki – niewielkie chlebki z dodatkiem sody pieczone w piecu kaflowym. Tam też kierownik wycieczki z łatwością obraca tylko sobie znanym sposobem każdą z ważących ok 140 kilogramów drezyn o 180 stopni. Powrót przedstawia się następująco: 6 kilometrów pod górę i 3 kilometry w dół. Jedna drezyna może pomieścić 4 dorosłe osoby i dziecko. Płatność w kasie w 2017 roku była możliwa tylko gotówką. Toalety również znajdują się w głównym budynku. Drezynami można jechać również ze stacji w Ustrzykach Dolnych.. Rowery wodne na Solinie Nad Soliną można wypożyczyć nie tylko rowery wodne, kajaki, łodzie czy łódki. Można także wyruszyć w rejs statkiem wycieczkowym. Jednym słowem: dla każdego coś miłego. Port Solina oferuje również plażę nad wodą, ale nam ona jakoś nie przypadła do gustu. Może to była kwestia tego tłumu ludzi w sierpniu, który się tam przewijał. Ale z rowerków wodnych skorzystaliśmy i nam się podobało. Przykładowy koszt wypożyczenia roweru to 30 zł za godzinę, w cenie dostajemy kapoki. Spływ pontonami na Sanie Tym razem jedziemy do Sanoka, gdzie mamy zamiar pływać pontonami po Sanie. Tam o godzinie 10:00 rano wsiadamy na zielone pontony i płyniemy w stronę miejscowości Liszna. Trasa ma długość ok 7,5 kilometra i jej pokonanie zajmuje przeciętnie 2 godziny. Organizatorów spływów pontonami znajdziecie w tej okolicy pewnie kilku. My wybraliśmy pontony z Biura Podróży PAWUK i byliśmy zadowoleni. Koszt takiego spływu to 39 zł za osobę dorosłą i 35 zł za dziecko (do 15 roku życia), dzieci do 3 roku życia miały gratis. Na końcu spływu w czasie gdy kierowcy zostali przetransportowani do Sanoka po samochodu, reszta mogła udać się na odpoczynek pod wiatą do zaprzyjaźnionego gospodarstwa, gdzie można było również kupić proziaki, ciasto czy napoje. Bieszczadzka Kolejka Leśna Znajduje się niedaleko miejscowości Cisna. Część biletów można kupić on-line, ale w sezonie bilety na popularniejsze godziny/trasy bywają już dużo wcześniej zarezerwowane. Pozostałą pulę biletów można kupić w kasie w dniu wycieczki. W 2017 roku podczas naszego pobytu kasa była otwierana o 8:30 (kolejka do niej stała już dużo wcześniej) i po 20 minutach zabrakło biletów na kurs za parowozem (czyli jedyną opcję jaką rozważaliśmy). Parowóz kursował tylko raz dziennie – rano. Wyjątkowo w tym dniu zorganizowano drugi kurs o 13:30, na który udało się kupić bilety. Kosztowało nas to wtedy 26 zł za osobę dorosłą, 20 zł za dzieci powyżej 3 roku życia (dzieci do 3 roku życia – gratis). Parowóz jechał na trasie: Majdan – Balnica – Majdan. Podróż trwała 2 godziny, w tym był przewidziany 30 minutowy postój w Balnicy. Leśny Zwierzyniec (Mini Zoo) koło Cisnej Znajduje się w miejscowości Liszna koło Cisnej. Otwarty jest tylko w sezonie letnim (od maja do września). Umożliwia kontakt z większymi i mniejszymi zwierzętami, np: daniele, muflony, dziki, jelenie, lisy, fretki, wiewiórki itd. Po zakupie specjalnej karmy dzieci mogą karmić zwierzęta, które wyglądają na przyzwyczajone do oglądających ich turystów. Miejsce przyjazne dla dzieci, w którym powinno im się podobać. Leży niedaleko Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej więc wybierając się w okolice Cisnej, można odwiedzić oba te miejsca.
Trzecia warstwa: zewnętrzna. Jej misją jest ochrona przed wiatrem i opadami. Z tej roli najlepiej wywiązuje się odzież hardshellowa (membranowa). Na zimowy szlak warto zabrać kurtkę uzbrojoną w odpowiedni laminat, mogą się też przydać membranowe spodnie, które w razie potrzeby ochronią dolne partie ciała.
Atrakcje zimowe w Bieszczadach Co robić w Bieszczadach w okresie świętaczno-sylwestrom i na feriach zimowych? Jak uatrakcyjnić pobyt zimą w Bieszczadach? Zima to nie jest zwykle pora którą wybieramy do zwiedzania regionu. No chyba że są to regiony górskie, gdzie co krok mamy atrakcje związane z wyciągami i narciarstwem. Jednak kiedy ściągniemy już narty czasem potrzebna jest odmiana, coś czym w ciekawy i angażujący sposób możemy wypełnić dzień. Na pierwszy rzut oka Bieszczady zimą wyglądają na ospałe – ale nie śpią. Mamy dla Was przygotowanych kilka atrakcji Zimowych , którymi możecie wypełnić niemal cały tydzień , robiąc każdego dnia coś innego. Zima w BIESZCZADACH? Bieszczady zimą zmieniają swoje oblicze. Kiedy śnieg przykryje nam drogi i zasypie ścieżki trzeba się na zdobywanie regionu z pewnością przygotować. Ale wytrwali zdobywcy zostają sowicie nagrodzeni! Bieszczady Zimą to wspaniałe wyciągi narciarskie. Dobrze przygotowane stoki, zaśnieżane, ratrakowane i oświetlone. Ustrzyki Dolne, Weremień, Puławy, Bystre k. Baligodu, Karlików , to tylko niektóre z wyciągów czekające na narciarzy. Atrakcje zimowe w Bieszczadach Dużo ciekawych zajęć znajdziemy także ściągając narty. Bieszczady to nie tylko górskie wędrówki, ale również przejażdżki kuligami, leśne wyprawy, psie zaprzęgi i wiele innych. Atrybuty położenia Bieszczadów – Bliskość Ciepła Zimą szukamy różnych sposobów na ogrzanie się. Od wspaniałych trunków do zagrzania sie przy kominku lub ognisku podczas kuligu. Ale Bieszczady to także doskonałe miejsce na wyprawę sąsiednich krajów na baseny termalne. Ciepłe źródła biją z ziemi na Słowacji i Węgrzech, do których z Bieszczadów o krok. Przedstawimy Wam LWÓW nieco inaczej niż latem. To miasto, które żyje do dzisiaj w sentymentalnych wspomnieniach naszych babć i silnie związane z Polską kulturą, której pozostałości odnajdziemy pośród starych wąskich uliczek. Dziś to miasto które łaszy ze sobą przepych wschodu i elegancję zachodu. Świątynie prawosławne, greckokatolickie, łacińskie, ormiańskie do dziś goszczą swoich wyznawców. Postaramy się poznać także smaki i osobliwości które serwuje nam Lwów. Zimą miasto wygląda baśniowo, więc zwiedzimy je w sposób bajkowy! Wypożyczalnia rakiet śnieżnych w Bieszczadach Bieszczady zimą są równie atrakcyjne jak latem, wiosną czy jesienią. Zdecydowanie zmienia się trudność eksplorowania tego malowniczego zakątka Polski. Wielu turystów zniechęconych trudnością przedzierania się przez głęboki śnieg, traci możliwość zobaczenia zapierających dech w piersiach zimowych widoków. Śnieg zmienia oblicze gór, jednak pokonywanie głębokich zasp to nie lada wyzwanie nawet dla wytrawnych wychodzimy naprzeciw Waszym potrzebom, proponując RAKIETY ŚNIEŻNE, które gwarantują wspaniałe przeżycia w zaśnieżonych Bieszczadach. Jest to sprzęt dla każdego! Łatwość obsługi i jakość sprzętu sprawią, że wędrówki na rakietach śnieżnych zapewnią moc wrażeń zarówno rodzinie podczas wycieczki z dziećmi jak i wytrawnemu piechurowi pokonującemu ambitne dystanse. 13 30 67 888721 215 453Pon-Sb 9:00-18:00 Siedziba Biura Podróży PAWUK Zagórz ul. Bieszczadzka 5W Uhercach Mineralnych przy Drezynach Rowerowych (Zielona Chatka)W Recepcjach wybranych obiektów noclegowych w Bieszczadach
Pomysły na zimowe wycieczki w Beskidach, trasy spacerowe, krótkie i stosunkowo łatwe – idealne dla zimowych “nowicjuszy”, ale też jako pomysły na wycieczki z dziećmi, krótkie wypady “przy okazji” wyjazdów weekendowych, świątecznych. Atutem większości z nich jest schronisko górskie, w którym można odpocząć, ogrzać
Bieszczady zimą – zastanawiacie się, czy to dobry kierunek na krótką, jednodniową wycieczkę? Odpowiedź brzmi: Bieszczady zawsze są dobrym pomysłem! Zimą również, nawet jeśli nie macie w planach wspinania się po górach. Dzisiaj spróbuję Was do tego przekonać, a żeby to zrobić, przygotowałam dla Was gotowy plan na jednodniową wycieczkę w Bieszczady. Nie wiecie, gdzie jechać w Bieszczady zimą? Poniżej znajdziecie gotową odpowiedź. Bieszczady zimą. Bieszczady zimą – atrakcje Bieszczady zimą to świetny kierunek nie tylko dla aktywnych. Wprawdzie Tarnica zimą czy Chatka Puchatka pokryta śniegiem to bardzo kuszący widok, ale wiem, że nie wszyscy są gotowi na całodzienne wspinaczki po szlakach w nieco utrudnionych warunkach atmosferycznych. Jeśli planujecie wybrać się w Bieszczady całą rodziną i zabieracie ze sobą dzieci, prawdopodobnie ciężkie do przejścia zimą szlaki zupełnie odpadają. Co zatem robić w Bieszczadach, jeśli chodzenie po górach odpada? Jakie są zimowe atrakcje w Bieszczadach? Czy istnieją jakiekolwiek lekkie szlaki turystyczne odpowiednie dla dzieci? W tym wpisie znajdziecie najciekawsze miejsca do zwiedzania w Bieszczadach, atrakcje zimowe dla dzieci i dorosłych i wiele więcej. Bieszczady zimą – gdzie jechać? Solinę widzieliśmy już milion razy, dlatego postanowiliśmy ją ominąć i zwiedzić inne, równie ciekawe i piękne miejsca w Bieszczadach. Kolejka wąskotorowa w Cisnej jest nieczynna do odwołania ze względu na COVID. Wszelkie agroturystyki również. Marzył nam się przytulny domek z kominkiem w Bieszczadach, ale niestety obecna sytuacja w Polsce nie pozwala na wynajem noclegu, dlatego ta opcja także odpada. Postanowiliśmy zatem wybrać się na krótką, jednodniową wycieczkę w Bieszczady samochodem. Wyjazd, który Wam dzisiaj opiszę, odbył się dokładnie 2. stycznia tego roku, więc macie tu same świeże informacje, które na bieżąco będę aktualizowała. Bieszczady zimą – gotowy plan na 1-dniową wycieczkę Mieszkam w Rzeszowie, w województwie podkarpackim. Trasa z mojego miejsca zamieszkania do Ustrzyk Dolnych to dokładnie 115 km i równe 2 godziny drogi. Wyjechaliśmy o 8 rano. O 10 dotarliśmy do Ustrzyk Dolnych. W miejscowej piekarni tuż przy Rynku zaopatrzyliśmy się w drożdżówki i ruszyliśmy w dalszą podróż. Przystanek 1: Lutowiska – punkt widokowy W Lutowiskach znajdują się dwa punkty widokowe. Pierwszy, tuż po wjeździe do miejscowości, z prawej strony u góry drogi – na pewno go zobaczycie. Jest tam specjalne miejsce do zaparkowania, tabliczki informacyjne i zapewne inni turyści. Zdecydowaliśmy się go ominąć i pojechaliśmy na drugi punkt widokowy, który znalazłam w aplikacji Mapy Google. Drugi punkt widokowy znajduje się tuż za Cmentarzem Żydowskim (kirkut). Droga do niego wprawdzie nie jest najlepsza (z asfaltu zmienia się w drogę szutrową), ale bez problemu ją pokonaliśmy i dojechaliśmy samochodem na samą górę. Jeśli nie chcecie ryzykować, możecie zaparkować auto w okolicy cmentarza i wyjść pieszo te 350 metrów do góry. Punkt widokowy w Lutowiskach (za Cmentarzem Żydowskim). W tym punkcie widokowym znajdziecie tabliczkę z dokładnie rozpisanym pasmem gór, które się przed Wami rozpościera. To właśnie tu zrobiliśmy moje ulubione zimowe zdjęcia. Po kilku minutach spędzonych na górze, postanowiliśmy wrócić do auta, ponieważ strasznie wiało, przez co temperatura odczuwalna była dużo niższa niż w rzeczywistości. Ruszyliśmy w dalszą trasę. Przystanek 2: Zagroda Żubrów w Mucznem Zagroda Żubrów w Mucznem to świetna atrakcja zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Przed zagrodą jest spory parking (bezpłatny), więc nie powinniście mieć problemów z zaparkowaniem. Wejście do zagrody jest również bezpłatne, a żubry można oglądać codziennie w godzinach 9-19. Żubry żyją tu w swoim naturalnym środowisku na terenie lasu o powierzchni 7 ha. Gdy dotarliśmy do zagrody, trafiliśmy na porę karmienia żubrów, więc były one w oddali, ale mimo wszystko warto było tu przyjechać i zobaczyć je z daleka. To również świetne miejsce na krótki spacer, więc ubierzcie się ciepło. Droga do Zagrody Żubrów w Mucznem. W Mucznem bardzo popularną i całkiem nową atrakcją (otwartą w listopadzie 2020) jest również 34-metrowa Wieża Widokowa. Wstęp na wieżę jest bezpłatny, na wieży może przebywać jednocześnie 35 osób. Do Wieży można dojść od strony polany Branzberg. Trasa do wieży to ok. 45 minut marszu. Zimą jest to atrakcja przeznaczona dla osób wyposażonych w odpowiednie obuwie i odzież, nadające się do górskich wędrówek, ponieważ do Wieży trzeba dojść. Niezbędna jest też dobra kondycja. My nie zdecydowaliśmy się na wyjście do wieży ze względu na brak odpowiedniego obuwia, ale niewykluczone, że wkrótce wybierzemy się tam ponownie, by podziwiać krajobraz Bieszczad z góry. :) Przystanek 3: Zajazd pod Caryńską Czyli czas na obiad, bo zapewne jesteście już głodni. Po drodze zauważyliśmy, że Zajazd pod Caryńską jest czynny, mimo aktualnej sytuacji epidemiologicznej panującej w naszym kraju. Co najważniejsze – można tam zarówno skorzystać z toalety, jak i zamówić jedzenie na wynos oraz zjeść je w specjalnie przeznaczonym do tego namiocie (oczywiście, na własną odpowiedzialność, ale da się). My zamówiliśmy żurek (12 zł). Odebraliśmy go na zewnątrz, przez okno. Zjedliśmy na ławce przed lokalem. Było zimno, ale skutecznie nas rozgrzał. Przystanek 4: Schronisko pod Małą Rawką Od Zajazdu pod Caryńską do następnego punktu dzieli Was jakieś 8 minut jazdy samochodem. Na miejscu jest duży parking, gdzie bez problemu zaparkujecie (bezpłatny). Aby tam trafić, wystarczy wpisać w nawigacji Google: schronisko Mała Rawka. Parking przed lekkim szlakiem do Bacówki pod Małą Rawką, bezpłatny. Do Bacówki pod Małą Rawką wiedzie krótka, lekka i przyjemna trasa. Ok. 900 metrów do przejścia, bez żadnego wspinania czy niebezpiecznych odcinków. Moim zdaniem to idealne miejsce na spacer z dziećmi. Nie mowię tu o wózku, bo wózkiem raczej ciężko byłoby operować po ośnieżonej drodze. Jeśli wybieracie się tam z dziećmi, możecie zabrać ze sobą sanki, żeby po powrocie ze szlaku wyciągnąć je z auta i przez chwilę pojeździć. Obok szlaku (na samym początku, niedaleko parkingu) jest kilka górek, z których można zjeżdżać. Droga do Bacówki pod Małą Rawką. Tam to dopiero było magicznie: wspaniałe widoki na połoniny, zima niczym w krainie śniegu, a na końcu grzane wino na rozgrzewkę. Bacówka pod Małą Rawką. Bieszczady zimą. Podczas naszej wycieczki śnieg na tym szlaku był wydeptany, gdzieniegdzie pojawiał się lód – warto mieć to na uwadze i zabrać ze sobą buty, które nie będą się ślizgały czy przemakały. Szlak zielony do Schroniska pod Małą Rawką to świetne miejsce na 30-40 minutowy spacer. Schronisko pod Małą Rawką. I tutaj kończymy naszą wycieczkę w Bieszczady zimą. Jak widzicie, zima w Bieszczadach jest magiczna. To był świetny dzień! Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do ruszenia się w Bieszczady, mimo zimowej aury. Już wkrótce na blogu opiszę kolejne wycieczki w te okolice. A na koniec mam jeszcze dla Was mapę z zaznaczonymi punktami, które zwiedziliśmy podczas tej wycieczki. Mam nadzieję, że to Wam ułatwi wyjazd. Bawcie się dobrze! :) Kliknij, żeby zobaczyć wszystkie punkty wycieczki na mapie: Bieszczady 1-dniowa wycieczka Cała trasa 1-dniowej wycieczki w Bieszczady. . 43 221 644 436 536 361 8 276

gdzie w bieszczady zimą z dziećmi